Wielkie Przyjaźnie
- Nie stęskniłeś się? - rzucił złośliwy
gość
- Tak bardzo jak za ospą, biegunką i
wszami łonowymi.
- A ja się stęskniłem. Tak naprawdę.
- Szkoda. Myślałem, że o mnie
zapomniałeś.
- O tobie? Ty owłosiona pało! -
zarechotał klepiąc go po ramieniu – Jakżesz by można zapomnieć, co ty! A
zwłaszcza po tym numerze na bankiecie... Ha, ha! Takie absurdalne scenariusze
pisze tylko życie. Kto by pomyślał, że cię tam spotkam i że coś takiego…
- Wspomnij o tym jeszcze bardziej,
śmierdzielu – warknął. – To łeb urwę przy samej dupie!
- Ja po prostu nie rozumiem.
- Nic nowego.
- To była tylko jedna wpadka. Na
jakiejś głupiej imprezie, której nawet nikt pamiętać nie będzie. Więc nie ma
powodu by przez pół roku mieszkać w lesie jak jakieś dziecko z boru wychowane
przez wilki.
Drogi pisarzu!
OdpowiedzUsuńTwoja twórczość wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nigdy nie spotkałam się z czymś tak imponującym, że aż ciężko opisać mi moje wrażenia po przeczytaniu tego, co napisałeś. Chciałabym zwrócić uwagę na niezwykły kunszt, z jakim tworzysz.
W związku z tym, że cenię sobie dobrą literaturę, udzielę Ci rady, która pomoże Ci w dalszym pisaniu. Twoja twórczość naprawdę jest w stanie dotrzeć do człowieka. Pod warunkiem, że jest ślepy, głuchy, mieszka w jaskini, jest odcięty od Internetu i nie rozumie po polsku.
Z pozdrowieniami,
Ja
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń